środa, 7 marca 2012

Jak schudnąć bezpieczne i skutecznie

Autorem artykułu jest Mirosław Mazur

Otyłość stała się już problem ogólnoświatowym. Stanowi problem estetyczny, to przede wszystkim naraża na zwiększone ryzyko wystąpienia groźnych chorób - z nowotworami włącznie - zmniejszeją długości życia. Tylko w samej Polsce leczenie powikłań zdrowotnych i nadwagi pochłania ponad 20% środków na ochronę zdrowia.

Jak w związku z tym zapobiegać otyłości? Co robić, aby skutecznie schudnąć – w dodatku bez uszczerbku na zdrowiu? Otyłość i nadwaga zaczynają być dzisiaj problemem społecznym. Wiele osób ma problemy z nadwagą, która prowadzi do wielu schorzeń organizmu, m.in. takich jak:

udary, rak piersi, wysokie ciśnienie tętnicze, choroby wieńcowe serca, kamienie żółciowe, rak trzustki, problemy w ciąży, cukrzyca typu 2, rak jelita grubego, rak macicy, osteoporoza, artrozy, degeneracja stawów, zapalenie żołądka i jelit, depresja.

50% populacji w Europie ma problemy z nadwagą. Jest to tzw. „generacja XXL”. Problemy z nadmierną masą ciała nie dotyczą tylko dorosłych. W większości krajów na świecie dramatycznie rośnie otyłość wśród dzieci. Lekarze ostrzegają, że dzieciom z nadwagą grozi w wieku dorosłym wiele chorób, których dałoby się uniknąć dzięki profilaktyce i właściwemu odżywianiu. „Nastolatki z nadwagą bardziej narażone na wczesny zgon w życiu dorosłym Ludzie, którzy mieli nadwagę w wieku 14-19 lat, w życiu dorosłym są bardziej narażeni na zgon z powodu wielu chorób przewlekłych - wynika z norweskich badań, o których informuje pismo « American Journal of Epidemiology. W ostatnich latach na całym świecie wzrasta liczba dzieci i młodzieży z nadwagą lub wręcz z otyłością. Naukowcy przewidują, że dalekosiężne skutki tego zjawiska, zarówno w odniesieniu do stanu zdrowia społeczeństwa, jak odsetka zgonów, będą bardzo poważne. Niestety, istnieje bardzo niewiele badań, które dostarczałyby bezpośrednich dowodów na potwierdzenie tej teorii.

Naukowcy z Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego przeanalizowali dane, które ich placówka zebrała w latach 1963-75 w grupie 227 tys. norweskich nastolatków (chłopców i dziewcząt) między 14 a 19 rokiem życia. Informacje dotyczyły wzrostu oraz masy ciała dzieci. Stan ich zdrowia śledzono w ciągu kolejnych 35 lat. W okresie tym odnotowano niemal 10 tys. zgonów. Wyższy odsetek zgonów badacze stwierdzili wśród osób, które w nastoletnim wieku miały nadwagę. Były to przede wszystkim zgony z powodu schorzeń przewlekłych, takich jak zaburzenia hormonalne i metaboliczne, choroby serca (zwłaszcza choroba niedokrwienna), choroby układu oddechowego oraz rak okrężnicy. W grupie tej odnotowano również wiele zgonów nagłych.

Zaobserwowaliśmy, że częstsze występowanie nadwagi i otyłości wśród nastolatków prowadzi do wzrostu liczby zgonów w społeczeństwie» - konkluduje biorący udział w badaniach prof. Tone Bjorge. (PAP 2008-05-28 08:00).

Problemy z nadmierną masą ciała nie dotyczą tylko dorosłych. W większości krajów na świecie dramatycznie rośnie otyłość wśród dzieci. Lekarze ostrzegają, że dzieciom z nadwagą grozi w wieku dorosłym wiele chorób, których dałoby się uniknąć dzięki profilaktyce i właściwemu odżywianiu. Scenariusz na najbliższe lata wygląda następująco: najpierw będziemy świadkami dalszego nakręcania się epidemii otyłości wśród dzieci i młodzieży, potem posypią się wśród nich przypadki cukrzycy, nadciśnienia, wysokiego poziomu cholesterolu, a potem - jeszcze nie zaraz, ale w ciągu najbliższych 50 lat - będziemy świadkami coraz częstszych zgonów i skracania się życia. „Co oznacza cukrzyca typu «2» u dziesięciolatka? To, że jego naczynia krwionośne wyglądają jak u 50-letniego mężczyzny. ” (Jay Olshansky, amerykański epidemiolog z University of Illinois w Chicago).

Tyje dziś cały świat. Badania WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) mówią już o epidemii – po Ziemi chodziło w 2006 r. ponad 300 mln osób chorobliwie otyłych i ponad miliard dorosłych ludzi z nadwagą. Mamy więc do czynienia z globootyłością („Otyłość – epidemia nowego świata”, dr Dawid Zeoli, tłum. Jerzy Florczykowski, Nexus Nr 6/2006). WHO uznaje otyłość za chorobę, która wymaga leczenia, a nie wyłącznie za problem kosmetyczny. Leczenie otyłych osób powinno polegać przede wszystkim na zmianie stylu życia – mniej kalorycznej diecie, regularnym wysiłku fizycznym oraz na terapii psychologicznej. Medycyna akademicka proponuje stosować w szczególnych sytuacjach, przy bardzo dużej otyłości, farmakoterapię i leczenie operacyjne. Osoby mające problemy z otyłością podejmują więc heroiczne nieraz próby pozbycia się nadwagi.

PRAWIE 75% ZGONÓW NA ŚWIECIE JEST SPOWODOWANYCH ZŁYM ODŻYWIANIEM I ZABURZENIAMI PRZEMIANY MATERII.

Jak więc sobie poradzić ze zbędnymi kilogramami? Kiedy zacząć „coś” z tym robić? Zazwyczaj są dwa terminy, kiedy chcemy zrzucić zbędne kilogramy:
lato – przecież trzeba zmieścić się w kostiumie kąpielowym,
zima (grudzień) – ze względu na Sylwestra.

Niezależnie od przyczyn chcesz schudnąć szybko i skutecznie. Szukasz więc cudownych środków, rewelacyjnych diet, głodzisz się. Sposobów na odchudzanie znasz pewnie mnóstwo. Już Sokrates 400 lat p.n.e. twierdził, że z otyłością można uporać się w tańcu. Amerykański dietetyk John Hopkins obliczył, że Amerykanie mają dziś do dyspozycji 29 068 teorii odchudzania! Są diety: białkowe (dr R. Atkinsa), tłuszczowe, oczyszczające, rozdzielające (Diamondów, Fergie, Haya), węglowodanowe, beztłuszczowe (Rosemary Conley), kapuściana, Kliniki Mayo, optymalna dr J. Kwaśniewskiego, makaronowa, ryżowa, głodówkowa itp. Ogromna większość tych cudownych pomysłów nie jest ani tak bezpieczna, ani tak skuteczna, jak podają ich twórcy.

Niestety, nie można wszystkich ludzi otyłych odchudzać tą samą dietą. Każda otyłość lub zaburzenia trawienia mają swoją indywidualną przyczynę.Trzeba jasno powiedzieć: nie ma żadnych cudownych diet! Nieprawidłowo przeprowadzane głodówki lub diety mogą spowodować straszliwe spustoszenie w organizmie. Dlatego wskazane jest odchudzanie pod kontrolą kompetentnego w tej dziedzinie lekarza. Jeżeli w dodatku podłożem otyłości są zaburzenia hormonalne, to sprawa wyjątkowo mocno się komplikuje i nie pomogą tu żadne głodówki ani inne typowe sposoby regulacji masy ciała. Takim problemem powinni zająć się specjaliści, a zagadnienie wykracza poza ramy tego opracowania. Dlatego będziemy mówić o typowej otyłości spowodowanej przede wszystkim stylem życia.

Wróćmy na chwilę do głodówek. Czy to, co wcześniej o nich powiedzieliśmy oznacza, że są niecelowe czy szkodliwe? Absolutnie nic z tych rzeczy. W tej chwili nie mówimy jednak o głodówkach zdrowotnych, tylko o regulacji masy ciała. W wyniku nieprawidłowo przeprowadzanego odchudzania może dojść nawet do anoreksji. Doskonale to pojmiesz, kiedy poznasz jeszcze jeden element funkcjonowania jelita grubego i zasadę powstawania życiodajnej energii w organizmie.
Otóż jelito grube jest swoistym piecem ogrzewającym zarówno organy jamy brzusznej jak i cały organizm. Każdy żywy organizm wydziela na zewnątrz energię w postaci ciepła. Energia powstaje w procesach przetwarzania produktów pokarmowych dostarczanych do organizmu. Flora bakteryjna jelita grubego przetwarza pożywienie na składniki przyswajalne przez organizm. Jednocześnie pokarm stanowi pożywkę dla rozwoju tej flory. Drobnoustroje jelita grubego w trakcie swego rozwoju wydzielają – jak każdy żywy organizm – energię w postaci ciepła. Ogrzewa ono krew żylną oraz przylegające organy wewnętrzne. To ciepło przenika przede wszystkim pionowo w górę, dzięki czemu straty energii w postaci wypromieniowania są mniejsze, niż w pozycji poziomej.

Medium transportującym energię do każdej komórki ciała jest przede wszystkim krew. Wskutek tego elektrolity komórek „ładują się” i przechowują energię jak akumulator (zwróć uwagę na jedną z funkcji wody opisaną opracowaniu „Sekrety wody – Jak mieć źródło krystalicznie czystej wody we własnym mieszkaniu?”). Cały czas mówimy o energii pozyskiwanej z żywych organizmów, tj. żywych, nie przetworzonych produktów roślinnych (warzywa, owoce, orzechy, kasze, skiełkowane ziarna itp.). Wystarczy dostarczyć dziennie organizmowi ok. 1000 kcal dziennie w postaci takich produktów, by w pełni zaspokoić potrzeby organizmu. Taki bowiem pokarm jest doskonałą pożywką dla „dobrych” drobnoustrojów, które mnożąc się w organizmie dostarczają mu energię niejako od wewnątrz. Pokarm „martwy” – czyli przetworzony (zwłaszcza metodami przemysłowymi) nie żywi flory bakteryjnej. Nie ma ona warunków do rozwoju, jest jej mało, więc i niewiele ciepła dostarcza organizmowi.

Można więc zjadać 3000-4000 kcal dziennie, ale i tak organizm nie będzie dysponował odpowiednimi zasobami energetycznymi. Co gorsze, zasoby własne organizmu spadną, ponieważ taka ilość „pustych” kalorii obciąża systemy wydalające, pobierając dodatkową energię na trawienie i wydalanie. Wiesz przecież doskonale, jak ciężko czuje się człowiek po przejedzeniu. Czy w takim przypadku chce się nam do pracować lub bawić? W czasie jedzenia mamy do czynienia z tzw. cyklem Krebsa – głównym cyklem energetycznym (trójkarboksylowych kwasów). Dobrze, ale jak się ma to wszystko do odchudzania „głodówkowego”? Długa głodówka wyłącza jelito grube z pracy. Mikroflora przestaje pracować i rozmnażać się. Nie dostarcza odpowiednich porcji energii dla organizmu, więc ich zasoby maleją. W efekcie tracimy siły. Niektórzy twierdzą, że podczas głodówki organizm spala wewnętrzne rezerwy, czyli cykl Krebsa ciągle zachodzi. W takim przypadku mikroflora powinna się mnożyć i produkować ciepło, organizm powinien utrzymywać wystarczający potencjał energetyczny, a ciepłota ciała powinna pozostawać na niezmienionym poziomie. Tak jednak nie jest. Podczas głodówki następuje obniżanie się poziomu energetycznego organizmu, spadek ciepłoty ciała oraz zmniejszenie witalności. Głodówka potrafi również zużyć błyskawicznie niezbędne mikroelementy z organizmu, zwłaszcza magnez i potas, których braki powodują skurcze mięśniówki. Wytłumaczenie jest proste. Oznacza to, że bakterie nie dostarczają ciepła, ponieważ nie mnożą się z powodu braku pożywienia. Jak widać „rezerwy organizmu” nie stanowią pokarmu dla mikroflory, zgoda? To co więc ma spalać organizm? Mówmy raczej o złogach i toksynach, które należy usunąć z organizmu. I w takim kontekście przeprowadzanie głodówek jest wprost nieodzowne. Ich znaczenia dla prawidłowego funkcjonowania organizmu nie da się przecenić. Ale prawidłowe przeprowadzenie głodówki wymaga pewnej wiedzy, umiejętności, a to jest już odrębny temat.

My w tej chwili mówmy o prawidłowym odżywianiu, które da nam niezbędną energię, ale nie będzie powodować tycia.Reasumując: chcąc się odchudzić absolutnie nie musimy, nawet nie powinniśmy rezygnować z jedzenia. JEDZMY JEDNAK MĄDRZE! Zależy nam z pewnością na bezpiecznym i skutecznym odchudzaniu. Jeśli tak, to nastawmy się na dłuższą kurację i bądźmy cierpliwi. W ciągu roku możemy zrzucić bezpiecznie maksymalnie ok. 15-25 kg masy ciała (miesięcznie więc 1-2 kg). Tylko w szczególnych przypadkach może to być więcej. Jak to zrobić? Przecież naszym celem jest osiągnięcie maksimum zdrowia i funkcjonowania organizmu. Mamy więc uzyskać równowagę pomiędzy masą ciała, wzrostem i kształtem sylwetki. Nadmierny ubytek masy prowadzi do problemów z metabolizmem i niedożywienia, skutkiem czego jest osłabienie systemu odpornościowego. Z pewnością nikomu na tym nie zależy, prawda?

Powtórzmy więc pytanie: „Jak się skutecznie odchudzić?”


Jednym ze sposobów może być odżywianie zgodne z grupą krwi (o czym już mówiliśmy). Oprócz tego na rynku jest mnóstwo środków odchudzających, wiele firm proponuje swoje recepty na zrzucenie niepotrzebnych kilogramów. Mała zwykle skuteczność tych środków, nie zawsze bezpieczne odchudzanie oraz efekt tzw. „jo-jo” powodują często dezorientację oraz zniechęcenie konsumenta. „Tyle razy próbowałem! O nie. Nikt już nie namówi mnie na żadną kurację odchudzającą. Te wszystkie środki nie działają. Ktoś znowu chce wyrwać ode mnie pieniądze”. Tak myśli wiele osób, prawda? I mają zupełną rację, ponieważ spotykali do tej pory takie właśnie złe doświadczenia.

Najpierw wyjaśnijmy krótko pewne mechanizmy.

Co dzieje się z kaloriami w organizmie? Służą one do wytwarzania w nim energii. Nadmiar kalorii nie zużytkowany przez organizm zamienia się w tłuszcz. Co z tym fantem robić? Najlepiej mniej jeść i mniej pić, więcej spalać poprzez ruch. Nie zawsze jest to takie proste. Kiedy do pożywienia dołączymy takie czynniki jak stres czy genotyp, to okaże się, że redukcja wagi staje się sprawą dość skomplikowaną. W dodatku organizm może łatwo przyzwyczaić się do zmniejszonego poziomu kalorii i każda ilość ponad ten zmniejszony poziom będzie powodowała dalsze tycie. Przy proponowanych do tej pory sposobach redukcji nadwagi traci się zazwyczaj tłuszcz, ale i mięśnie. Ulega również osłabieniu system odpornościowy. Jest to zazwyczaj odchudzanie jednostronne. I im bardziej ludzie chudną jednostronnie, tym bardziej może wystąpić efekt „jo-jo”. Skutki podobnego odchudzania nie spełniają więc oczekiwań. Chudnie się niewiele, stajemy się jednocześnie drażliwi i rozkojarzeni, jesteśmy osłabieni i nieodporni na infekcje. Drastyczne ograniczenie dowozu składników pokarmowych powoduje jedynie to, że organizm wytłumia przemianę materii (metabolizm) dostosowując ją do obniżonych porcji energii i w ten sposób oszczędza tłuszcz zapasowy. Tym niemniej organizm ma funkcjonować, potrzebuje energii, więc zaczyna rozkładać tłuszcz. Produktem ubocznym skomplikowanych procesów rozszczepiania tłuszczów jest woda, którą organizm wydala. Pozornie powinniśmy schudnąć, tymczasem dochodzi do wysychania. Skóra wiotczeje, marszczy się, zmniejsza się również masa tkanki mięśniowej. Nie zanikają natomiast komórki tłuszczowe, które są jak gąbka – mogą chłonąć wodę, mogą ją również tracić, ale z tym jest gorzej. Pojawiają się również dodatkowe kłopoty. Jesteśmy osłabieni, dają się często we znaki bóle głowy, żołądka i wątroby. Zaczynamy zadawać sobie pytanie: „I po co to wszystko?” W końcu dajemy za wygraną i zaczynamy znowu JEŚĆ. Komórki tkanki tłuszczowej chłoną wodę z pożywienia jak gąbka i gwałtownie ponownie przybieramy na wadze. Typowy efekt „jo-jo”. W dodatku niedobór składników pokarmowych, których nie dostarczaliśmy, zubożył odporność, co sprzyja chorobom.

Wnioski nasuwają się same. W trakcie odchudzania mamy jeść, ale pożywienie powinno być ubogie w składniki energetyczne, a jednocześnie obfitować w składniki energochłonne (potęgujące metabolizm) i prozdrowotne.

Węglowodany (cukry) hamują rozpad i nasilają gromadzenie tłuszczów. Należy więc drastycznie ograniczyć udział węglowodanów w diecie. Tłuszcze pokarmowe nie nasilają gromadzenia tłuszczu przy niedostatku węglowodanów, natomiast mogą utrudniać jego rozpad. Należy więc ograniczyć spożycie tłuszczów. Białka nasilają rozpad i utrudniają gromadzenie tłuszczów. Skuteczna dieta odchudzająca powinna obfitować więc w produkty wysokobiałkowe. Podobnie błonnik – powinno być go w diecie bardzo dużo (plus woda – pamiętajmy o wypijaniu ok. 2,5-3,5 l dziennie czystej wody!). Odbiera on bowiem energię uniemożliwiając wchłanianie substancji energetycznych i nasilając pracę układu trawiennego. Zapewnia również dobrą wchłanialność przez oczyszczenie układu pokarmowego i regenerację kosmków jelitowych. Warto, aby w składzie pożywienia znalazły się suplementy zawierające chitosan. Chitosan jest ciałem balastowym (włóknem) pozyskiwanym z chitynowych pancerzyków skorupiaków. Chitosan jest w stanie wiązać z pożywienia tłuszcze w ilości 12-krotności własnej objętości, tak że stają się one niestrawne i bez problemu mogą być wydalane z organizmu. Aktywnymi spalaczami tłuszczu są związki chromowe (białkowe, chlorki) oraz L-karnityna, L-ornityna, L-arginina. Związki chromu wspierają przemianę węglowodanów, redukują ich poziom i tym samym zapobiegają przemianie węglowodanów w tłuszcz, poprawiają wykorzystanie glukozy w komórkach Jednocześnie hamują apetyt (zwłaszcza na słodycze). Dwie ostatnie substancje – L-ornityna i L-arginina, informują organizm o niedostatku węglowodanów. L-karnityna wprzęga tłuszcz w procesy energetyczne, spala tłuszcz, zapobiega jego gromadzeniu się i ułatwia usunięcie z organizmu. Przy okazji wspomaga serce, chroni przed chorobami naczyniowymi i neurologicznymi. Jej stosowanie przynosi podwójny efekt – redukuje wagę ciała i poprawia zdrowie. Bez L-karnityny organizm nie zlikwiduje zapasu tkanki tłuszczowej, lecz zapas ten będzie się powiększał. Substancja ta, absolutnie niezbędna w diecie redukcyjnej (np. podczas odchudzania), jest zawarta w żywności w wyjątkowo niewielkim stopniu. L-karnityna może być samodzielnie syntetyzowana przez organizm z metioniny i lizyny, ale jedynie przy wystarczającym zaopatrzeniu organizmu w żelazo, witaminy: B6, C i niacynę. Właśnie dlatego należy uzupełniać ją w postaci łatwo przyswajalnych suplementów. Przy wspomnianej diecie redukcyjnej organizm może wykazywać braki karnityny (ukryty niedobór). Organizm traci więc zdolność do spalania tkanki tłuszczowej i zaczyna trawić własne białko, czyli mięśnie, co prowadzi do zmniejszenia ich masy. Dlatego tak ważna jest L-karnityna w procesie zmniejszania masy ciała i odchudzaniu.

Naturalny kwas hydroksycytrynowy HCA – blokuje częściowo wchłanianie cukru z pożywienia, przyśpiesza metabolizm tłuszczów, powoduje rozpad tkanki tłuszczowej przy jednoczesnej ochronie białek mięśni (o HCA znajdziesz informacje w dalszej części opracowania pod hasłem Garcinia Cambogia). Przyjmowany regularnie koenzym Q10 w połączeniu z witaminą E, C i L-karnityną oraz innymi składnikami wspomaga odchudzanie i doenergetyzowuje serce i inne narządy. Dodajmy do tego sprzężony kwas linolowy C.L.A. blokujący wchłanianie tłuszczu przez komórki tłuszczowe i stymulujący przemianę tłuszczów w energię (w mięśniach). Warto wiedzieć, że im więcej mięśni, tym szybszy jest metabolizm organizmu. Mięśnie spalają 25-34% więcej kalorii, niż tkanka tłuszczowa. Człowiek dobrze umięśniony może zjeść więcej i nie przytyje. Z tego względu warto uprawiać sporty, stosować gimnastykę (przynajmniej 2 razy w tygodniu przez min. 30 minut) ze szczególnym uwzględnieniem ćwiczeń rozciągających osiem głównych grup mięśni.

Brak witamin B1, B2, B3, C, żelaza, cynku i koenzymu Q10 wpływa na przyrost masy ciała, więc – to oczywiste – nie może zabraknąć tych składników w diecie człowieka pragnącego zrzucić zbędne kilogramy. Tyciu sprzyja często długotrwały stres pozbawiający organizm zasobów adrenaliny. Osłabia on również gruczoły produkujące hormony: kortyzol i tyroksynę, które są niezbędne do uwolnienia nagromadzonego w organizmie tłuszczu. Należy zwrócić również uwagę na prawidłową pracę tarczycy. Wspominaliśmy już przy omawianiu minerałów, że braki jodu upośledzają produkcję hormonów tarczycy, a to z kolei może prowadzić do otyłości. Największy błąd żywieniowy sprzyjający tyciu – to zjadanie obfitych kolacji. Pamiętać należy również o wczesnym okresie naszego życia – niemowlęta długo karmione piersią będą w dorosłym życiu szczuplejsze od rówieśników odżywianych sztucznie. Do wymienionych już sposobów redukcji masy ciała można dołączyć jeszcze jeden...

„W ciągu minuty igraszek miłosnych kobieta spala 4,2 kcal. Namiętny pocałunek, to strata średnio 12 kcal, stosunek – prawie 200 kcal, ale mało forsowne godzinne ćwiczenia fizyczne – tylko 170 kcal.” („Kontrrewolucja seksualna”, Newsweek, 30.05.2004 r.).
Chudnij więc z przyjemnością…

Jak sam widzisz – nie ma łatwych i prostych sposobów regulacji masy ciała. Należy spojrzeć prawdzie w oczy i zadać proste pytanie:
„Czy naprawdę chcę bezpiecznie i skutecznie pozbyć się zbędnych kilogramów, wrócić do zdrowia i jaką cenę (czas, pieniądze, samodyscyplina) zamierzam za to zapłacić?

Janusz Dąbrowski - fragment książki z cyklu „Barwy Twojego Zdrowia” – „Tajemnice suplementacji odżywiania – Jak zachować urodę i zdrowie?”
---
Artykuł udostępniony przez portal Ezoteryczny „Antylicho

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz